„Potop szwedzki” i rozbiory
Znaczące ubytki w dobrach kultury państwo polskie poniosło już w okresie wojen toczonych w XVII w., zwłaszcza wskutek tzw. „potopu szwedzkiego”, którego ofiarą padły archiwa i biblioteki z terenu Warszawy oraz innych rejonów kraju. Masowe grabieże i wywózki polskich dóbr kultury, w tym archiwaliów, nastąpiły po rozbiorach I Rzeczypospolitej pod koniec XVIII stulecia. Trudną sytuację pogłębił wiek XIX, gdy państwo polskie nie istniało na mapie Europy. Po kolejnych nieudanych powstaniach narodowych zaborcy likwidowali polskie instytucje, a zabytki kultury były wywożone lub niszczone. Łupem Rosjan padły m.in. bogate zbiory Tadeusza Czackiego, kolekcje w Puławach zgromadzone przez ród Czartoryskich, Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, czy zasoby warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W okresie I wojny światowej w latach 1914-1918 ziemie polskie ponownie stały się terenem działań wojennych i ogromnych zniszczeń, zwłaszcza we wschodnich rejonach byłej Rzeczypospolitej. Już na początku wojny, w latach 1914-1915, Rosjanie wywieźli kolejne partie materiałów archiwalnych.
Postanowienia Traktatu ryskiego
Część zagrabionych archiwaliów udało się odzyskać w II Rzeczypospolitej, dzięki realizacji postanowień traktatu ryskiego, zawartego w marcu 1921 r. po wojnie polsko-bolszewickiej. Postanowienia ryskie po raz pierwszy od okresu rozbiorów miały uregulować zwrot do Polski ogromnych ilości materiałów archiwalnych, bibliotecznych oraz muzealnych, zagrabionych w ciągu niemal dwóch stuleci. Do dzisiaj nie zostały one w całości wykonane przez stronę rosyjską.
II wojna światowa
Lata II wojny światowej i dwie okupacje: niemiecka i sowiecka skutkowały bezpowrotną utratą i fizycznym zniszczeniem wielu archiwaliów. Szczególnie tragiczne były losy zasobów centralnych archiwów warszawskich. Bombardowania miasta w początkowej fazie wojny nie miały jeszcze katastrofalnych następstw. Symbolem unicestwienia 5 archiwów warszawskich i ich zasobów, liczących ponad 50 km akt, stały się dopiero wydarzenia z końcowego okresu działań wojennych.
W 1944 r. po upadku powstania warszawskiego niemieccy okupanci, niszcząc niemal dom po domu, doprowadzili do spalenia najważniejszych zasobów archiwalnych państwa polskiego. Nastąpiło to już po ustaniu walk z powstańcami warszawskimi. Niemcy dokonali tych czynów z premedytacją oraz łamiąc postanowienia układu kapitulacyjnego.
Poniżej prezentujemy najważniejsze fakty dotyczące wojennych losów dwóch archiwów warszawskich, działających do dziś: Archiwum Głównego Akt Dawnych i Archiwum Akt Nowych.
Wojenna pożoga w Archiwum Głównym Akt Dawnych
Przed 1939 r. zasób Archiwum Głównego Akt Dawnych, którego siedziba mieściła się w Warszawie przy ul. Długiej 24, oceniano na:
- 1 750 tys. ksiąg, poszytów i plików akt,
- 5 tys. dokumentów pergaminowych,
- 10 tys. planów i map,
stanowiących około 1500 zespołów archiwalnych. Potwierdzają to słowa pierwszego powojennego dyrektora AGAD, Adama Stebelskiego:
„Archiwum Główne Akt Dawnych posiadało największy na ziemiach polskich zasób akt urzędów i sądów dawnej Rzeczypospolitej oraz całą nieomal spuściznę pozostałą po polskich władzach wymiaru sprawiedliwości i polskich oraz zaborczych sądach, działających do 1876 r. na obszarze Królestwa Polskiego”.
Ze swych ogromnych zbiorów Archiwum utraciło w czasie II wojny światowej bezpowrotnie ponad 90% dokumentów i akt. Spłonęły one podczas pożaru budynku archiwum, celowo podpalonego przez Niemców 2 września 1944 r. Utracono też wówczas cały rękopiśmienny aparat ewidencyjno−informacyjny, tworzony od 1808 r. przez pokolenia archiwistów, oraz całą dokumentację działalności własnej archiwum.
Ocalały jedynie archiwalia przewiezione w 1939 i 1944 r. do fortu im. Michała Sokolnickiego w Cytadeli na Żoliborzu, w tym dokumenty pergaminowe i papierowe, większość ksiąg i akt władz naczelnych i centralnych dawnej Rzeczypospolitej, niektóre księgi ziemskie i grodzkie warszawskie, niewielka część ksiąg i akt dawnej Warszawy oraz mapy i plany.
Niektóre akta (wywiezione przez Niemców w czasie okupacji) zwrócono do Archiwum w pierwszych latach powojennych z Niemiec, Austrii i Czechosłowacji. W ten sposób w Archiwum Głównym znalazły się znów m.in. akta ziemskie i grodzkie ze wschodniej Wielkopolski i z północnego Mazowsza.
Jednak nie wszystkie akta i dokumenty zagrabione i rozproszone w czasie II wojny światowej wróciły do macierzystego archiwum. Dotąd nie zwrócono z Niemiec 74 dokumentów z działu Prussiae Archiwum Koronnego Warszawskiego.
Do zasobu AGAD włączono natomiast po II wojnie światowej ocalałe fragmenty zasobu dwóch odrębnych uprzednio instytucji archiwalnych: Archiwum Akt Dawnych i Archiwum Skarbowego, a także rewindykowane akta kancelarii austriackich ministerstw i jednostek wojskowych, które przed II wojną światową znajdowały się w zbiorach Archiwum Akt Nowych.
Utracone zasoby Archiwum Akt Nowych
Równie dramatyczne były wojenne losy zasobu Archiwum Akt Nowych. Już na przełomie października i listopada 1939 r. z AAN wywieziono 96 skrzyń wojskowych z aktami władz okupacyjnych niemieckich i austriackich z lat 1914-1918. Znalazły się one w Reichsarchiv w Poczdamie. Następnie 3 wagony akt przewieziono do Reichsarchiv w Wiedniu.
Przez całą okupację pracownicy AAN brali aktywny udział w działalności konspiracyjnej, mającej na celu przede wszystkim ochronę dóbr kultury: sabotowano polecenia władz niemieckich, starano się ukryć najcenniejsze akta przed wywózką oraz zniszczeniem. Przed wybuchem Powstania Warszawskiego, częściowo oficjalnie, a częściowo konspiracyjnie udało się wywieźć pod różnymi pretekstami najcenniejsze archiwalia do żoliborskiego Fortu Sokolnickiego.
3 listopada 1944 roku wbrew warunkom kończącego Powstanie Warszawskie “Układu o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie”, do gmachu Szkoły Głównej Handlowej, w której przechowywano w okresie okupacji zasób AAN, wkroczyły techniczne pododdziały niemieckie, które rozpoczęły proces niszczenia zbiorów Archiwum. Do 7 listopada, w sposób planowy i metodyczny Niemcy spalili ponad 36 km archiwaliów, czyli ok. 97% przedwojennego zasobu AAN. Wśród utraconych bezpowrotnie bezcennych archiwaliów znalazły się między innymi: akta Komisariatu Rządu m.st. Warszawy i Prezydium Rady Ministrów, większość akt Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, akta: Prokuratorii Generalnej, gimnazjów i liceów warszawskich, Ministerstwa Robót Publicznych, Urzędu Emigracyjnego, Ministerstwa Opieki Społecznej, Poselstwa Polskiego w Wiedniu, Urzędu Zdobyczy Wojennych, Ministerstwa Zdrowia Publicznego, Państwowego Urzędu ds. Powrotu Jeńców Wojennych, Uchodźców i Robotników.
Tylko 3% zasobu udało się ocalić dzięki postawie i inicjatywie dyrektora AAN Józefa Stojanowskiego, który koordynował i nadzorował akcję ewakuacji archiwaliów z Fortu Sokolnickiego do Klasztoru oo. Paulinów na Jasną Górę, gdzie doczekały one końca działań wojennych.
Tragiczny los archiwaliów z Rapperswila
Bezprecedensowym przykładem tragizmu wojennego były losy materiałów archiwalnych, gromadzonych w XIX w. poza granicami Polski w Szwajcarii. Umiejscowione w średniowiecznym zamku w miasteczku Rapperswil (niedaleko Zurichu) Muzeum Narodowe Polskie zgromadziło z darowizn i subwencji prywatnych bezcenne materiały archiwalne, muzealne oraz pokaźny księgozbiór. W 1881 r. zostały one oddane na własność narodowi polskiemu, a docelowo miały zostać przeniesione do odrodzonego państwa polskiego.
W 1921 r. Sejm Ustawodawczy w odrodzonej Polsce podjął uchwałę o przeniesieniu zbiorów ze Szwajcarii do Warszawy. Zostały one ostatecznie sprowadzone w sześć lat później, w 1927 r. w 14 wagonach kolejowych. Obejmowały one łącznie ponad 27 tys. rękopisów oraz 4196 tomów akt. W większości nie przetrwały II wojny światowej. Część z nich spłonęła już we wrześniu 1939 r. podczas bombardowania Warszawy, w tym gmachu Centralnej Biblioteki Wojskowej. Pozostałe uległy spaleniu podczas niszczenia stolicy po powstaniu warszawskim w 1944 r.